piątek, 31 października 2014

HALLOWEEN - straszydła z muzealnego magazynu :-)

W kolekcji przyrodniczej Muzeum Śląska Opolskiego znajduje się blisko pół tysiąca preparatów dermoplastycznych różnych ptaków i ssaków. Większość z nich, a szczególnie te z kolekcji współczesnej, prezentuje wysokie walory estetyczne, które są efektem poprawnego ich spreparowania, zakonserwowania i przechowywania. Prawidłowo przygotowany dermoplast, zwłaszcza do celów ekspozycyjnych, winien posiadać właściwą dla danego zwierzęcia sylwetkę, wyrażająca się m.in.: poprawną wielkością i proporcjami ciała, naturalną i często charakterystyczną dla gatunku pozą, a także właściwie dobranymi elementami wykończeniowymi, jak np. sztuczne oczy, zęby, czy język. Preparowanie zwierząt, mimo zastosowania wielu nowatorskich metod i wyraźnego postępu technologicznego w tej dziedzinie, nadal nie należy do łatwych. „Wyprodukowanie” dobrego preparatu dermoplastycznego uzależnione jest od talentu wykonawcy, jego umiejętności manualnych, doświadczenia zawodowego, a przede wszystkim wiedzy w zakresie anatomii i behawioru preparowanych gatunków. Jednym słowem preparowanie jest wielką SZTUKĄ. Może nie zdajecie sobie sprawy, ale każdego roku na całym świecie organizowane są konkursy preparatorskie, które są doskonałą okazją do zaprezentowania swojego kunsztu i zdobycia zaszczytnego tytułu mistrza preparatorstwa. Zdarza się jednak, że wygląd niektórych dermoplastów dalece odbiega od oryginału, stwarzając tym samym mylne wyobrażenie o gatunku. Nie ma chyba na świecie muzeum, które w zbiorach przyrodniczych nie posiadałoby przynajmniej jednego fatalnie spreparowanego okazu (zwykle jest ich więcej!). W naszym magazynie przyrodniczym także doliczyliśmy się kilku „maszkaronów”, których zdjęcia prezentujemy poniżej. Chcieliśmy pokazać je 1 kwietnia (za chwilę przekonacie się, dlaczego), ale stwierdziliśmy, że HALLOWEEN też jest świetną okazją, aby ujrzały światło dzienne – wreszcie, bo od wielu już lat, ze względu na swoją wyjątkową urodę :-), przebywały w ciemnościach magazynowych. A zatem przygotujcie się na mocne i niezapomniane wrażenia. UWAGA! Materiał zdjęciowy przeznaczony jest dla osób o mocnych nerwach! Tylko nie wpatrujcie się zbyt długo w fotografie, bo przedstawione na nich straszydła mogą nawiedzić Was w snach… Brrrrr….

wyjątkowy chomik europejski Cricetus cricetus :-)
i ten sam w całej okazałości...
a to co takiego?
to młody jeż zachodni Erinaceus europaeus; czy ktoś z Was widział takiego cudaka?
wściekły lis Vulpes vulpes
i w dodatku anorektyk...
tchórz Mustela putorius z wytrzeszczem
cały wygląda dość dziwnie...

środa, 29 października 2014

Jak wykonać automatyczny karmnik dla ptaków z butelek (recykling)?

Wielkimi krokami nadchodzi zima, najwyższy czas pomyśleć więc o dokarmianiu ptaków. Dziś przedstawiamy Wam jak w łatwy i szybki sposób można wykonać karmnik dla ptaków – i to nie byle jaki – bo automatyczny :-). Dodatkowym jego atutem jest to, że wykonany jest ze zużytych pięciolitrowych butelek po wodzie mineralnej – budowa karmnika jest więc prawdziwym recyklingiem!

schemat do wydrukowania

Gotowy karmnik wieszamy w miejscu osłoniętym, w pobliżu drzew i krzewów na wysokości zapewniającej ptakom bezpieczne korzystanie ze stołówki. Szczególnym zagrożeniem dla ptaków mogą być wałęsające się koty. Najlepszym pokarmem dla ptaków jest słonecznik. Jest bogatym w tłuszcze i białka wysokokalorycznym pokarmem, z którego bardzo chętnie korzystają różne ptaki: wszystkie gatunki sikor, kowalik, dzwoniec, szczygieł, czyż, zięba, jer, grubodziób, wróbel, mazurek czy dzięcioły. Pamiętajmy o najważniejszej zasadzie dokarmiania ptaków: raz rozpoczęte musi być kontynuowane do końca zimowego sezonu – ptaki bowiem łatwo przyzwyczajają się do miejsc, w których mogą znaleźć pokarm i zaprzestają jego poszukiwania. Automatyczny karmnik pozwoli nam zaoszczędzić czas potrzebny na codzienne uzupełnienie pokarmu i posłużyć za miejsce ciekawych obserwacji i nauki rozpoznawania ptaków. W celu uzupełnienia pokarmu, ściągamy karmnik z haczyka, rozsuwamy górne sznurki na których wisi karmnik, wysuwamy górną butelkę (służącą za pojemnik na słonecznik) z dolnej (podajnika), uzupełniamy słonecznik, zakręcamy butelkę zakrętką i wsuwamy ją w podajnik, wieszamy karmnik i odkręcamy zakrętkę - pokarm zacznie się wysypywać na podajnik. Warto też co jakiś czas wyczyścić podajnik (można przygotować sobie dwa zestawy i wywieszać je zamiennie).

zgodnie z przewidywaniami pierwszym gościem automatycznego karmnika była sikora bogatka P. major
a tuż po niej pojawiła się kolejna...
na zaproszenie odpowiedział też dzwoniec Carduelis chloris, który rozsiadł się wygodnie w karmniku i delektował się nasionami słonecznika

czwartek, 23 października 2014

Skrzydelnikowate Strombidae

Ślimaki kojarzone są najczęściej jako zwierzęta o bardzo powolnym sposobie poruszania się. Tymczasem przedstawiciele tropikalnej i roślinożernej rodziny skrzydelnikowatych Strombidae, która reprezentowana jest na świecie przez około 65 gatunków, potrafią przemieszczać się z dość znaczną prędkością za pomocą ruchów skokowych. Wykonywanie skoków umożliwiają im specjalnie przystosowana do tego noga oraz przyrośnięte do niej wieczko, które poza podstawową funkcją, polegającą na zamykaniu ujścia muszli, uczestniczy w odbijaniu się zwierzęcia od podłoża. Elementem równie ważnym w takim sposobie lokomocji skrzydelników jest mniej lub bardziej rozbudowana, „skrzydłopodobna” krawędź zewnętrzna ujścia muszli, charakterystyczna dla wszystkich przedstawicieli tej ślimaczej rodziny. Nawet gatunkom o największych i najcięższych muszlach, jak np. reprezentanci rodzaju Strombusskrzydelnik olbrzymi Strombus gigas i S. latissimus, pozwala ona na utrzymanie równowagi w trakcie skokowego przemieszczania się.

muszla skrzydelnika olbrzymiego Strombus gigas z kolekcji MŚO
muszla Strombus latissimus z kolekcji MŚO

Najbardziej znanym przedstawicielem rodzaju skrzydelnik, szczególnie wszystkim miłośnikom muszlowego zbieractwa i egzotycznych wojaży w rejony Morza Karaibskiego, jest wspomniany już skrzydelnik olbrzymi, często nazywany też różowym. Nazwy te, podobnie jak ich anglojęzyczny odpowiednik queen conch, podkreślają wyjątkowość jego skorupy, która nierzadko osiąga aż 35 cm długości. To właśnie z powodu atrakcyjnego i jakże dekoracyjnego wyglądu muszli, mnogości pomysłów ich wykorzystania (po nawierceniu otworów lub odłamaniu wierzchołka posłużyć mogą za instrumenty muzyczne), a także ze względu na wyjątkowe walory smakowe mięsa i łatwą jego dostępność (ślimaki te żyją w strefie przybrzeżnej mórz tropikalnych na niewielkich głębokościach, czasem po kilkadziesiąt osobników w jednym miejscu) w niektórych rejonach świata, np. u wybrzeży Kuby, gatunek ten został mocno przetrzebiony przez człowieka. Na szczęście w 1995 r. na pomoc ślimakowi „przybyła” konwencja waszyngtońska „CITES”, a państwa, które ją ratyfikowały, zobowiązały się do ograniczenia międzynarodowego handlu zagrożonymi roślinami i zwierzętami, m.in. muszlami tego gatunku.
Niezwykłą grupę skrzydelników, liczącą na świecie zaledwie 9 gatunków, stanowią groźnie wyglądające szponiatki Lambis. Swój „złowrogi” wygląd zawdzięczają obecności na wardze zewnętrznej pazuropodobnych wyrostków, których liczba, długość i kształt są ważnymi cechami diagnostycznymi, umożliwiającymi odróżnienie gatunku, a nawet płci. Szponiaste struktury odgrywają w życiu tych morskich ślimaków niebagatelną rolę: po pierwsze, zakotwiczają je w podłożu, co pozwala na pozostawanie w obranym miejscu nawet przy działaniu bardzo silnych prądów podwodnych, a po drugie, chronią je przed zapadaniem się w mulistym dnie, na którym żyją. Ten nietuzinkowy kształt muszli szponiatek oczywiście nie pozostał niezauważony przez człowieka. Osiągające blisko 42 cm długości muszle żyjącej na rafach koralowych Indopacyfiku i Morza Czerwonego szponiatki olbrzymiej Lambis truncata  - największego gatunku w obrębie podrodziny, dzięki swej masywnej budowie i solidnym, prawie prostym wyrostkom, przymocowane do kawałka drzewca stały się doskonałą bronią, którą zapewne zadawano dotkliwe rany napastnikowi.

muszla szponiatki olbrzymiej Lambis truncata z kolekcji MŚO

Muszli innych gatunków, np. szponiatki pospolitej L. lambis z wód Morza Czerwonego oraz Oceanu Spokojnego i Oceanu Indyjskiego, używano w obrzędach pogrzebowych jako tzw. grzebieni żałobnych, którymi drapano głowy na znak głębokiej rozpaczy po stracie bliskiej osoby. Ciekawym kształtem muszli wyróżnia się szponiatka artretyczna L. chiragra zasiedlająca rafy koralowe Indopacyfiku. Jej muszlę, przypominającą znak chińskiego alfabetu shui, który oznacza wodę, uznawano w krajach Dalekiego Wschodu za amulet chroniący przed piorunami i ogniem, dlatego zawieszanie jej nad wejściem do domu lub w centralnym miejscu gospodarstwa było niegdyś powszechnym zwyczajem. Niezwykłego wyglądu nie można także odmówić szponiatce skorpionowi L. scorpius, żyjącej, podobnie jak gatunek poprzedni, na rafach indopacyficznych. Jej łacińska nazwa, nadana przez Linneusza – ojca systemu klasyfikacji istot żywych, doskonale odzwierciedla wygląd tego pięknego ślimaka. O jego „skorpionokształtnym” wyglądzie decyduje układ siedmiu guzowatych i zakrzywionych wyrostków przypominających odnóża tego pajęczaka. Szponiatka skorpion nie powstydzi się także ubarwienia swojej skorupy, które może po grzbietowej stronie nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale za to żywe kolory spodniej części muszli i deseń w postaci prążków zachwyciły już niejednego kolekcjonera.

muszla szponiatki pospolitej Lambis lambis z kolekcji MŚO
muszla szponiatki artretycznej Lambis chiragra z kolekcji MŚO
muszla szponiatki skorpion Lambis scorpius z kolekcji MŚO

Do rodziny skrzydelników należą także przedstawiciele rodzaju Tibia, których muszle, mimo wykształcenia charakterystycznej dla rodziny „skrzydłopodobnej” wargi zewnętrznej, odbiegają swym planem budowy od opisanych wcześniej okazów. Najbardziej znanym gatunkiem z tej grupy ślimaków rafowych jest tibia wrzecionowata Tibia fusus, pospolicie spotykana w wodach Oceanu Spokojnego, u wybrzeży Filipin i południowego Tajwanu, na głębokościach 40–70 m. Jej brązowobeżowa i wrzecionowatego kształtu muszla, która osiągać może aż 30 cm długości, charakteryzuje się wyjątkowo długą skrętką i dość mocno wypukłymi skrętami, nadającymi jej wygląd korkociągu, oraz niewielkim skrzydłem uzbrojonym w krótkie wyrostki. Blisko połowę jej długości stanowi szydlasta i niezwykle długa rynna syfonalna, będąca częścią wargi zewnętrznej ujścia, która zapobiega zapadaniu się ślimaka w mulistym dnie.

muszla tibii wrzecionowatej Tibia fusus z kolekcji MŚO

czwartek, 16 października 2014

Przekonaj się, czy jesteś spostrzegawczy :-)

Znajdź szczegóły, które różnią od siebie dwa obrazki. W komentarzu napisz ile różnic udało Ci się odszukać (na razie nie podawaj jakie, daj szansę innym). Kliknij w zdjęcie, aby je powiększyć. 
Zatem do dzieła! Życzymy powodzenia!

rusałka pawik Aglais io (po lewej zdjęcie oryginalne, po prawej zmienione w programie graficznym), fot. P. Zabłocki
ROZWIĄZANIE: osiem różnic :-) 

Na zdjęciu po prawej stronie motyl ma: 1). dodatkową buławkę na prawym czułku, 2). brakuje mu lewego oka, 3). na lewym przednim skrzydle ma dodatkową trzecią jasnoniebieską plamkę, 4). przedłużoną trójkątną czarną plamkę przy przedniej krawędzi skrzydła, 5). przedłużony prążkowany przedni skraj skrzydła, 6). na lewym tylnym skrzydle brak środkowych niebieskich plamek w "oczku", 7). na prawym przednim skrzydle ma dodatkową białą plamkę w "oczku". Tym razem różnice między obrazkami dotyczą nie tylko samego motyla, pojawiły się także w tle - 8). brakuje trawki przy lewym przednim skrzydle motyla ;-).

poniedziałek, 13 października 2014

Żagnica sina Aeshna cyanea

Żagnica sina Aeshna cyanea może przechodzić rozwój w najróżniejszych typach zbiorników. Zdarza się, że larwy rozwijają się w przydomowych oczkach wodnych, a nawet prowizorycznych zbiornikach na deszczówkę. To właśnie z powodu mało specyficznych wymagań jest najpospolitszym gatunkiem żagnicy w kraju. Tak jak inne gatunki, również ten możemy obserwować daleko od wody. Często osobniki obu płci polują na owady wzdłuż leśnych dróg, nad śródleśnymi polanami czy wśród zabudowy miejskiej. Jest dość łatwym do rozpoznania gatunkiem – jednym z największych, o charakterystycznych owalnych zielonożółtych plamach na przedniej powierzchni tułowia. Samice są w całości zielono-czarne, samce ubarwione są podobnie, jedynie plamy na górnej powierzchni trzech ostatnich segmentów odwłoka oraz bocznych powierzchniach wszystkich segmentów odwłoka są turkusowoniebieskie.

żagnica sina Aeshna cyanea - samiec (Pleśna k. Ustronia Morskiego, 05.09.2014)
samiec (piaskownia k. Grabówki, 24.09.2014)
samiec (piaskownia k. Grabówki, 24.09.2014)
samiec (piaskownia k. Grabówki, 24.09.2014)
samiec (piaskownia k. Grabówki, 24.09.2014)
samiec (piaskownia k. Grabówki, 24.09.2014)
samiec (piaskownia k. Grabówki, 24.09.2014)
samiec (Wieniotowo k. Ustronia Morskiego, rz. Czerwona, 07.09.2014)
samiec (Wieniotowo k. Ustronia Morskiego, rz. Czerwona, 07.09.2014)
samiec (Wieniotowo k. Ustronia Morskiego, rz. Czerwona, 07.09.2014)
samiec (Wieniotowo k. Ustronia Morskiego, rz. Czerwona, 07.09.2014)
samiec (Wieniotowo k. Ustronia Morskiego, rz. Czerwona, 07.09.2014)
samiec (Wieniotowo k. Ustronia Morskiego, rz. Czerwona, 07.09.2014)

czwartek, 9 października 2014

Schemat upierzenia skrzydła ptaka z rzędu wróblowych Passeriformes

Nastał czas jesiennych migracji ptaków. Powoli przygotowujemy się do obrączkowania ptaków przy naszym muzealnym karmniku. Jak zwykle w tym okresie będziemy publikowali posty ze zdjęciami schwytanych przez nas gatunków. W opisach szczegółów ubarwienia ornitolodzy nader często posługują się nazewnictwem poszczególnych partii upierzenia, a zwłaszcza grup piór znajdujących się w skrzydle. Nie zawsze te opisy są czytelne dla osób nie zajmujących się ornitologią. Postanowiliśmy więc przygotować pomocniczy schemat z nazewnictwem piór w skrzydle ptaka. Wśród różnych grup systematycznych ptaków, nazwy poszczególnych partii upierzenia są zasadniczo te same, różnice kryją się w liczbie pojedynczych piór w obrębie poszczególnych grup. My dziś prezentujemy schemat skrzydła srokosza Lanius excubitor, typowego przedstawiciela rzędu wróblowych Passeriformes. W tej zróżnicowanej grupie ptaków wszystkie gatunki mają podobną ilość piór w obrębie poszczególnych grup w skrzydle. Tak więc zarówno najmniejszy europejski przedstawiciel wróblowych – mysikrólik Regulus regulus, jak i największy – kruk Corvus corax, mają: 10 lotek pierwszorzędowych (primaries), 6 lotek drugorzędowych (secondaries), 3 lotki trzeciorzędowe (tertials), 10 pokryw pierwszorzędowych (primary coverts), 10 dużych pokryw (greater coverts), 1 pokrywę nadgarstkową (carpal covert), 3 pióra skrzydełka (alula feathers) i 8 średnich pokryw (median coverts). Ptaki należące do tego taksonu różnią się między sobą liczbą małych pokryw skrzydłowych (lesser coverts) oraz szczegółami dotyczącymi wielkości lotek dłoniowych – u niektórych występuje 10 w pełni wykształconych lotek pierwszorzędowych, u innych  pierwsza (zewnętrzna) może być dużo mniejsza od reszty, a u pozostałych (np. skowronków Alaudidae, jaskółkowatych Hirundinidae, pliszkowatych Motacillidae, wróblowatych Passeridae, łuszczaków Fringillidae i trznadlowatych Emberizidae) może być tak uwsteczniona, że nie wystaje spod pokryw pierwszorzędowych – widać wtedy tylko 9 w pełni wykształconych lotek pierwszorzędowych.

schemat upierzenia skrzydła ptaka z rzędu wróblowych Passeriformes
skrzydło srokosza Lanius excubitor (samiec w upierzeniu juwenilnym)

wtorek, 7 października 2014

Zaskroniec zwyczajny Natrix natrix

Zdjęcia wykonano 29.09.2014 w piaskowni koło wsi Grabówka w woj. opolskim.

zaskroniec Natrix natrix jest jednym z czterech przedstawicieli podrzędu węży Ophidia występujących w Polsce (oprócz niego spotkać możemy gniewosza plamistego Coronella austriaca, węża Eskulapa Zamenis longissima oraz żmiję zygzakowatą Vipera berus)
charakterystyczną i od razu rzucająca się w oczy cechą gatunku, po której łatwo odróżnić go od pozostałych krajowych węży, a zwłaszcza od jadowitej żmii zygzakowatej, są dwie duże żółte plamy obwiedzione na czarno umieszczone z tyłu głowy - od nich właśnie pochodzi krajowa nazwa tego gada
źrenice zaskrońca, podobnie jak gniewosza plamistego i węża Eskulapa, są okrągłe; żmija zygzakowata ma źrenice pionowe!
szarozielony grzbiet ciała może być pozbawiony jakichkolwiek deseni lub występują na nim liczne czarne plamki, jak u obserwowanego przez nas osobnika
zaskrońce żyją głównie w środowiskach wilgotnych, zwłaszcza nad różnymi zbiornikami wodnymi; naszego modela spotkaliśmy w piaskowni na brzegu niewielkiego zbiornika wodnego w trakcie zażywania słonecznej kąpieli
na sesji zdjęciowej wykazał się pełnym profesjonalizmem - co jakiś czas zmieniał pozę, a nawet uśmiechał się do fotografa :-)
w pewnym momencie jego cierpliwość się skończyła i postanowił uciec; próba zawrócenia go zakończyła się pokazem kunsztu aktorskiego, który nie raz mieliśmy już okazję podziwiać w wykonaniu zaskrońców; gady te w obliczu zagrożenia ze strony większego, a więc i silniejszego napastnika zaczynają udawać martwe (zjawisko tanatozy - pozornej śmierci)
w ułamku sekundy obracają się na grzbiet, wywieszają język z półotwartego pyska i zastygają w bezruchu - taka sztuczka może zniechęcić drapieżnika do dalszego ataku (zwłaszcza tego, który instynktownie atakuje ruchliwą ofiarę)
a gdy niebezpieczeństwo już minie zaskrońce "powstają z martwych"; po kilku minutach nasz aktor uznał, że pora przyjąć pozycję wyjściową i zamknąć paszczę...
oprócz symulowania swojej śmierci zaskroniec zastosował także inny mechanizm obronny - trysnął cuchnącą wydzieliną gruczołów kloakalnych, chcąc zniechęcić nas do dalszych obserwacji... (nieprzyjemny zapaszek zwabił muchy, co widać na załączonej fotografii)
na koniec kilka razy pokazał nam język i...
czmychnął w trzcinowisko :-)

środa, 1 października 2014

Emocjonujące spotkania z modliszką zwyczajną Mantis religiosa

Modliszki Mantodea są jednymi z najbardziej znanych i rozpoznawalnych owadów na świecie. Nawet kompletny laik w dziedzinie entomologii potrafi bezbłędnie rozpoznać to zwierzę. Swoją sławę modliszki zawdzięczają nie tylko charakterystycznemu wyglądowi, ale przede wszystkim przerażającemu zwyczajowi pożerania samca przez samicę podczas miłosnego uniesienia... Wróćmy jednak do ich wyglądu. Owady te są doskonale przystosowane do drapieżnego trybu życia. Po pierwsze mają bardzo ruchliwą głowę z dużymi oczami ułatwiającymi zlokalizowanie ofiary bez potrzeby zmiany położenia ciała, po drugie zaś ich silnie wydłużone i uzbrojone w ostre wyrostki przednie odnóża są doskonałym narządem chwytnym. Cechy te w połączeniu z niezwykłą cierpliwością i zdolnością do zamierania w bezruchu w trakcie oczekiwania na potencjalną ofiarę, a także umiejętnością szybkiego i celnego wyrzutu przednich odnóży czynią z nich wybitnych myśliwych. To właśnie charakterystycznej pozie wyczekiwania na ofiarę – przypominającej mniszkę ze złożonymi do modlitwy rękoma – owady te zawdzięczają swoje nazewnictwo w różnych językach świata. W Polsce występuje jeden gatunek z tego rzędu owadów – modliszka zwyczajna Mantis religiosa. W drugiej połowie XX wieku była bardzo rzadka o zasięgu ograniczonym jedynie do centralnej części Kotliny Sandomierskiej. Aktualnie obszar jej występowania znacznie się zwiększył i w kraju obejmuje dwie części: sandomierską wraz z Wyżynami Małopolską i Lubelską oraz karpacką, wyraźnie uzależnioną od napływu osobników z populacji słowackich (Liana 2007). Pierwsza wiarygodna wzmianka o występowaniu modliszki na Śląsku pochodzi z pracy Paxa, który pisze o jej stwierdzeniu w Chorzowie Starym (1920), było to jednocześnie najdalej na zachód wysunięte miejsce obserwacji modliszki w Polsce. Kolejna publikacja o występowaniu tego gatunku na Śląsku pochodzi już z czasów współczesnych (Królik 2010). Autor tej pracy opisuje znane od 2009 roku stanowisko w Opolu-Grudzicach. My po raz pierwszy na samca modliszki natknęliśmy się w 2011 roku w Opolu-Malinie, czyli w pobliżu miejsca jej pierwszego stwierdzenia. Kolejnych, wielokrotnych obserwacji tego gatunku doświadczyliśmy na obszarze byłego kamieniołomu w Gogolinie, skąd pochodzi większość prezentowanych tu zdjęć. Od czasu pierwszych wzmianek o występowaniu modliszki na Opolszczyźnie, gatunek stwierdzano wielokrotnie w różnych częściach Opola, okolicach Górażdży, Gogolina i Krapkowic. Bez wątpienia gatunek w woj. opolskim wyraźnie zwiększa swoją liczebność i rozszerza zasięg. W ostatnim czasie udało nam się go również zaobserwować na całkiem nowym stanowisku, położonym w odległości około 45 km od Opola (jednak o tym napiszemy po przygotowaniu publikacji…). W Europie Środkowej modliszka zwyczajna jest gatunkiem bardzo rzadkim i ginącym. W Polsce objęta jest ochroną gatunkową, a także figuruje w Czerwonej Księdze Zwierząt z kategorią EN – gatunek bardzo wysokiego ryzyka. 

Literatura 
Pax F. 1920. Beitrag zur Orthopterenfauna Schlesiens. Zeitschrift für wissenschaftlichliche Insectenbiologie. Husum, 16 (3): 41–42.
Królik R. 2010. Mantis religiosa religiosa (Linnaeus, 1758) (Mantodea) w Polsce. Acta entomologia silesiana, 18: 5–7.
Liana A. 2007. Distribution of Mantis religiosa (L.) and its changes in Poland. Fragmenta Faunistica, 50 (2): 91–125.

nieczynny kamieniołom w Gogolinie - miejsce obserwacji modliszki zwyczajnej
oraz ekscytującej sesji zdjęciowej...
modliszka zwyczajna Mantis religiosa występuje w dwóch formach barwnych, na zdjęciu samiec odmiany brązowej
a tutaj samiec odmiany zielonej; samce są wyraźnie mniejsze od samic, "szczuplejsze" i mają dłuższe czułki
samice są znacznie większe od samców, mają krótsze czułki i pękaty odwłok, zwłaszcza przed składaniem jaj; na zdjęciu samica formy brązowej
samica formy zielonej
duże oczy i ruchoma głowa ułatwiają modliszkom lokalizowanie ofiar...
czy te oczy mogą kłamać? ;-)
przednie odnóża tworzą precyzyjny narząd chwytny
zajęte "swoimi sprawami" potencjalne ofiary zwykle nie zauważają zastygłego w bezruchu drapieżnika...
niektóre z nich wręcz igrają z "ogniem"...
i kończą jako posiłek; na zdjęciu samica pożerająca modraszka ikara Polyommatus icarus
wygrzewająca się w słońcu samica
samica oczekująca na ofiarę...
samiec
niczym święta z aureolą... to tylko pozory ;-)
w oczekiwaniu na swojego "ADAMA"... ;-)
kolejna "kusicielka"...
przecież wyglądam tak niewinnie...
zapraszam na słodki nektar...
obie płci u nasady wewnętrznej strony przednich ud mają barwne plamy imitujące oczy
modliszki to prawdziwe czyścioszki - dużo czasu poświęcają pielęgnacji swojego oręża...
a tu brązowa samica w trakcie tej samej czynności...
samce także należą do czyścioszków... ;-)
samica w pełnej krasie...
akrobatka...
samica w trakcie linienia imaginalnego (modliszki przechodzą przeobrażenie niezupełne); u góry widoczny zrzucony oskórek ostatniego stadium larwalnego
samica po opuszczeniu wylinki; niebawem skrzydła wypełnią się hemolimfą i nabiorą ostatecznego kształtu
para w trakcie miłosnego uniesienia; samiec musi być bardzo ostrożny, jeden niewłaściwy ruch i te igraszki mogą zakończyć się dla niego tragicznie...
najpierw kopulacja, a później...
kolacja... ;-); tak naprawdę pożeranie samców przez samice po kopulacji zdarza się najczęściej w warunkach hodowlanych - samce w naturze są dużo bardziej bezpieczne... konsumowany na zdjęciu samiec nie zauważył w porę niebezpieczeństwa, a samica potraktowała go jak zwykłą zdobycz
można powiedzieć, że ten samiec "stracił dla samicy głowę"...
po zapłodnieniu przychodzi czas na składanie jaj
składane są one w kokonach jajowych (ootekach), które samice tworzą z wydzieliny gruczołów dodatkowych, twardniejącej w kontakcie z powietrzem
charakterystycznie wyglądające ooteki mierzą około 5 cm długości i umieszczane są zwykle wśród traw na wysokości kilku centymetrów nad ziemią
samiec o zmierzchu...