Hura!!!
Mamy eksponat na literę „E”! Wpadając na pomysł opracowania postów z cyklu „Eksponatowe
abecadło”, prezentujących muzealia na kolejne litery alfabetu, nie przyszło nam
do głowy, że może pojawić się problem natury technicznej. A jednak... Okazało
się, że w naszej kolekcji muzealnej, liczącej kilkadziesiąt tysięcy różnych
okazów przyrodniczych, brak jest eksponatu na literę „E”. Gdybyśmy wzięli pod
uwagę nazewnictwo łacińskie, to nie byłoby najmniejszego problemu z wyszukaniem
w magazynie odpowiedniego muzealium. Od razu na usta cisną się takie nazwy jak:
Erinaceus europaeus – jeż, Erithacus rubecula – rudzik, czy
chociażby Elephas primigenius – mamut
włochaty, no i wiele, wiele innych... Z łaciną jest zdecydowanie łatwiej. Na
szczęście się udało i „Eksponatowe abecadło” znowu ruszyło z kopyta :-). A
wszystko za sprawą „świeżutkiego” eksponatu, który kilka dni temu, wraz z
innymi preparatami sylwetkowymi zwierząt, przyjechał do nas z Pracowni
Preparowania Zwierząt w Przyszowicach. Okaz, o którym za chwilę będzie tu mowa,
został znaleziony przez nas martwy w grudniu 2012 w Zatoce Gdańskiej i czekał w
kolejce na spreparowanie. A co to takiego? Ha! Nie lada rarytas niejeden
powie...
edredon – gatunek największej
kaczki nurkującej (dł. ciała ok. 50–70 cm, rozpiętość skrzydeł ok. 110 cm dł.;
waga 1,2–2,2 kg) zamieszkującej skaliste morskie wybrzeża Europy Północnej i
Ameryki Północnej. Charakteryzuje się wyraźnym dymorfizmem płciowym: samica
jest brązowa z ciemnymi poprzecznymi
prążkami na całym ciele, natomiast samiec w szacie godowej (patrz na poniższe
zdjęcie) ma matowoczarny wierzch głowy z białą podłużną linią pośrodku, zielone
plamy rozdzielone białym pasmem na karku i policzku, białe pozostałe części
głowy, szyję, pierś, grzbiet oraz pokrywy skrzydłowe wyraźnie kontrastujące z matowoczarnymi:
szyją, grzbietem, brzuchem, ogonem i pokrywami pod- i nadoponowymi oraz lotkami.
Pierś ma często różowawy lub łososiowy odcień. W upierzeniu spoczynkowym
ubarwiony jest podobnie jak samica. Edredony gniazdują na ziemi. Zniesienie,
podobnie jak u innych kaczek, zabezpieczane jest przez samicę „puchową kołderką”
– czyli puchem wyrywanym spomiędzy piór okrywowych brzucha i piersi (nawet 9
tys. ciemnoszarych piór puchowych!). Warto podkreślić, że naukowa nazwa
edredona – Somateria mollissima
ściśle wiąże się z jego niezwykle miękkimi piórami. Greckie „soma” oznacza
„ciało”, a „therion” – „wełna”. Łacińskie „mollissima” z kolei określa najwyższy
stopień miękkości. Pierwsze wzmianki o zbieractwie edredoniego puchu pochodzą z
XII w. Proceder ten doprowadził do zdziesiątkowania gatunku w wielu miejscach
jego występowania. Obecnie ptak ten objęty jest ochroną, buduje się też dla
niego specjalne budki chroniące gniazda przed drapieżnikami i kapryśną północną
aurą. Puch zbierany jest z gniazd na początku okresu wysiadywania, część z
niego jednak pozostawia się samicom i dokłada do niego siana. Samice zwykle
dokładają jeszcze trochę puchu, który zbierany jest po wykluciu się piskląt i
opuszczeniu przez nie gniazd. Z jednego gniazda można pozyskać około 30 g tego
drogocennego surowca. Materiał ten, uznawany za najcieplejszy na świecie, służy
do produkcji odzieży polarnej oraz poduszek i kołder. Cena jednej kołdry waha
się od ponad 6 do 30 tys. euro. Wartość rocznej sprzedaży tych wyrobów znacznie
przekracza 30 milionów euro. Praktycznie jedynymi dostawcami puchu są
Islandczycy, którzy opatentowali technologię jego obróbki i traktują ją jako
tajemnicę gospodarczą. Każdego roku 350 certyfikowanych zbieraczy pozyskuje
łącznie około 2500 kg tego luksusowego surowca. Edredon należy do kaczek
nurkujących – grążyc. Za pożywieniem, które stanowią głównie skorupiaki,
szkarłupnie i mięczaki, nurkuje nawet na głębokość 10 m. W Polsce gatunek ten
spotykany jest w okresie od jesieni do wiosny. Jak dotąd jedyny przypadek lęgu
w kraju stwierdzono w 1997 r. w rejonie Górek Wschodnich koło Gdańska, gdzie
znaleziono zrabowane przez drapieżnika jajo. W okresie wędrówek i zimowania kaczkę
tę obserwuje się głównie w rejonie Zatoki Gdańskiej (co roku stwierdza się tu
kilkaset osobników, a zdarzały się lata, w których odnotowano nawet kilka
tysięcy). Rzadko gatunek ten spotyka się także w głębi kraju, a jeżeli ma to
miejsce to najczęściej na Śląsku i w Wielkopolsce. Obserwowany jest wtedy
prawie wyłącznie na rzekach i zbiornikach zaporowych. Na Opolszczyźnie stwierdzony
był m. in. na zbiornikach: Turawskim, Nyskim i Otmuchowskim.
edredon Somateria mollissima, preparat sylwetkowy samca z kolekcji MŚO, nr. inw. MŚO/P/12252 |
na piersi tego osobnika widoczny jest różowawy odcień upierzenia |
edredony mają charakterystyczny profil głowy - grzbiet dzioba i czoło tworzą linię prostą |
A czy Wy znacie jakieś okazy przyrodnicze, których krajowe nazwy rozpoczynają się na literę „E”? Jeśli tak, to zapiszcie w komentarzach pod postem.
Witam. Znam strusia emu. Antylopę- eland.
OdpowiedzUsuńTych niestety nie mamy w zbiorach :-). Pozdrawiamy!
UsuńHejka . Bardzo piękny okaz. Ja też znam emu , eland , egretę, elfika , efemeryda. Pozdrawiam :) :) :)
OdpowiedzUsuńOn pozostaje nadal piękne siedzieć!
OdpowiedzUsuńPiękne kaczki!
Mooie Eider!
groeten uit Nederland!
Maria
Az przeglądnąłem archiwum... faktycznie poza edredonami nic w nim na e nie mam...
OdpowiedzUsuńPięknie spreparowany. Mając w pamięci wiele "potworków", które widziałam na żywo w muzeach bądź w sieci, tym bardziej gratuluję preparatorowi :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, naszemu preparatorowi udaje się czasem spreparować zwierzaki tak, że wyglądają jak żywe. Tym bardziej, że ptaki są trudniejsze do zrobienia niż ssaki i naprawdę mało który preparator potrafi zachować naturalną sylwetkę...
UsuńPiękny okaz i świetnie spreparowany. We wstępie jest jednak niewielki błąd. Nazwa łacińska mamuta włochatego to nie Elephas primigenius, a Mammuthus primigenius. Nazwa rodzajowa Elephas jest stara i już nie używana.
OdpowiedzUsuńZ racji mojej miłości do mamutów musiałam zwrócić na to uwagę.
Wybaczcie Panowie i nie złośćcie się na szalonego paleontologia ;]
Pozdrawiam z Opola - klaudia k :D
Dzięki za zwrócenie uwagi :-). Przy dzisiejszym postępie badań związanych z pokrewieństwem gatunków, zmiany nazw będą zdarzały się chyba coraz częściej... Czasem nie sposób tego wszystkiego śledzić... Pozdrowienia i dzięki za komentarz.
UsuńWspaniale wygląda:)
OdpowiedzUsuńGreat this Eider. You have indeed a lot of animals that start with E and that is fun to do and call it up lol ..... Wonderful log with a wealth of information.
OdpowiedzUsuńSincerely, Helma
Piękny okaz, świetnie spreparowany!
OdpowiedzUsuńTeraz to pięknie wyglądają, ale po paru latkach trzeba czyścić to wtedy zaczyna się zabawa. Najgorzej chyba jest łabędzia czyścić, bardzo duży jest
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od sposobu przechowywania, nasze są spakowane do worków z klipsem więc w czasie gdy są w magazynie nie ulegają zniszczeniu, gorzej gdy są na wystawie - wtedy trzeba "odkurzać", pozdrawiamy.
UsuńRuszyła BLOGOSFERA PRZYRODNICZA!
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś przyrodnikiem i chcesz aby twój blog zyskał więcej czytelników to zapraszam do https://blogosferaprzyrodnicza.wordpress.com/
lub na Facebook https://www.facebook.com/blogosferaPrzyrodnicza?ref=hl
Bardzo fajny wpis!
OdpowiedzUsuńAll very interesting, and the Eider is very well preserved, quite masterly in fact as it looks alive.
OdpowiedzUsuńBest Regards.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na rocznicę bloga:)
OdpowiedzUsuńFajna kaczucha!
OdpowiedzUsuńPozdro
MIKI
super
OdpowiedzUsuń