wtorek, 21 stycznia 2014

Niezwykły rekonwalescent w muzeum :-)

perkoz dwuczuby Podiceps cristatus
    1 kwietnia 2013 r. jadąc szosą nieopodal Strzelec Opolskich zupełnie nie spodziewaliśmy się, że na ośnieżonym polu ujrzymy perkoza. Nawet przez chwilę sądziliśmy, że mamy zwidy… perkoz dwuczuby Podiseps cristatus na ziemi?! Czyżby to prima aprilisowy żart? Przecież te paki nie chodzą po lądzie! Nie potrafią się poderwać do lotu inaczej niż po dłuższym rozbiegu po wodzie. Po chwili jednak wszystko stało się jasne, ptak musiał zabłądzić w gęstej mgle, która spowijała całą okolicę. Szybkie hamowanie, marsz w śniegu po kolana… No i jak tu złapać zaciekle broniącego się ostrym dziobem ptaka? Krótka walka i perkoz już siedzi na przednim siedzeniu samochodu w objęciach jednego z przyrodników.
Okazało się, że ptak był mocno zmarznięty i osłabiony, trafił więc na kilka dni do muzealnego „sanatorium”. Jak widać na załączonych fotkach całkiem dobrze mu się powodziło… SPA w brodziku :-)… Tylko filety z pangi nie do końca mu się podobały – ryba bez ości i łusek?! Kto to widział? Na szczęście po kilku dniach zrobiło się cieplej i perkoz został eksmitowany (oczywiście po wcześniejszym zaobrączkowaniu). Wypuściliśmy go na stawach w Januszkowicach.


fot. M. Wolny

3 komentarze:

  1. No panowie to się WAM chwali........uratowaliście pięknego ptaka . Szacun !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo, brawo.......podziwiam ludzi z pasją. Faktycznie jakby nie Wasza pomoc to tego perkoza czekałaby niechybna śmierć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miał perkoz wielkie szczęście, że na Was trafił!
    Jestem pod ogromnym wrażeniem Waszej pracy.

    OdpowiedzUsuń