czwartek, 20 marca 2014

20 marca - ŚWIATOWYM DNIEM WRÓBLA ;-)

samiec wróbla, fot. P. Zabłocki
Tak, tak – ten mały wesoły ptaszek znany wszystkim prawie na całym świecie doczekał się swojego święta… Jak do tego doszło? Otóż wszystko zaczęło się jakieś 10 000 lat temu, bowiem wróbel Passer domesticus właśnie wtedy zaczął swój podbój świata. Pierwotnie zamieszkiwał półpustynie i stepy Azji Mniejszej. Skolonizował osiedla ludzkie prawdopodobnie przed kilkoma tysiącami lat. Mimo, że jest to gatunek osiadły obecnie jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych gatunków ptaków na świecie. Jak na słabo latającego (ponoć kilkadziesiąt minut w powietrzu może go zabić!) niezły to wynik zwiększać swój zasięg w tempie 230 km rocznie! Jak tego dokonał? Otóż nie zawsze o własnych siłach – kolonizacja nowych terenów odbywała się często w skutek zamierzonej lub przypadkowej introdukcji. Rozprzestrzeniał się jako pasażer na gapę podróżując koleją i na pokładzie statków. Obecnie spotkać go można wszędzie tam, gdzie żyje człowiek (unika jedynie lasów deszczowych, pustyń i strefy wiecznych śniegów), nie występuje chyba tylko na Grenlandii (wszystko ma swoje granice…;-)). W sposób mniej lub bardziej naturalny zasiedlił całą Europę, Azję i Półwysep Arabski, introdukowany został w Australii, Nowej Zelandii i obu Amerykach. Stał się ptakiem o największym zasięgu występowania. Nie zawsze w historii gatunku było tak kolorowo. Na przykład  w starożytnej Grecji znane z wielkiego temperamentu seksualnego wróble uważano za ptaki Afrodyty – bogini miłości i płodności. W rosole, a w szczególności zapiekane w cieście podawane były jako afrodyzjaki… Jeszcze w początku XX wieku europejskie wróble były powszechnie jedzone. Zachęcano je do budowy gniazd w pobliżu domostw, by potem wybierać im pisklęta w celach kulinarnych. Największej jednak rzezi na wróblu dokonano w Chinach. W 1958 roku komunistyczny przywódca Mao Zedong ogłosił program „Wielkiego skoku naprzód” z naczelnym hasłem – gospodarką dowodzą „generał żelazo, generał węgiel i generał zboże”. Zniszczono znaczne ilości prymitywnych narzędzi rolniczych, które przetopiono na surowe i bezwartościowe żelazo. Poskutkowało to drastycznym spadkiem plonów, za który Mao Zedong obwinił wróble… W ramach kampanii walki z czterema plagami rozkazał wytępić wszystkie wróble wraz ze szczurami, muchami i komarami. Ptaki nieustannie płoszono, więc po kilkudziesięciu minutach nieprzerwanego lotu spadały na ziemię martwe z wycieńczenia. W ciągu kilku dni wytępiono prawie wszystkie wróble w Chinach. Rok później z powodu plagi szarańczy, nieograniczanej żadnym naturalnym wrogiem, zapanowała trzyletnia klęska głodu (1959–61) podczas, której zmarło, jak się szacuje, 30 mln ludzi… W ciągu ostatnich 20 lat w wielu krajach Europy spadek liczebności wróbla osiągnął wartość nawet 90%. W Wielkiej Brytanii i Holandii od lat 80 XX wieku zanotowano dwukrotny spadek liczebności tego gatunku i traktowany jest jako zagrożony. Mimo, iż ciągle wielu z nas uważa wróbla za gatunek powszechny, również w Polsce na przestrzeni lat 2000–2006 odnotowano spadek jego liczebności na poziomie 14%. Przyczyny tego stanu rzeczy nie są do końca znane, jest on jednak prawdopodobnie wynikiem nakładania się na siebie kilku czynników:
- spadku ilości owadów wskutek skażenia chemicznego gleby (intensyfikacja rolnictwa i ogrodnictwa);
- zmniejszenia się dostępności owsa w wyniku rewolucji motoryzacyjnej (zniknięcie z ulic pojazdów zaprzęgowych, zaopatrzonych w karmę dla koni);
- spadku dostępności dla ptaków jęczmienia, pośladu i otrąb pszennych w związku ze zmniejszeniem się przydomowej hodowli drobiu na rzecz hodowli wielkoskalowej;
- zwiększenia się drapieżnictwa (sroki, wrony, krogulca, pustułki, puszczyka i kotów domowych);
- zmniejszenia się ilości dostępnych miejsc lęgowych (w wyniku renowacji budynków, ociepleń elewacji, zatykania kratkami otworów wentylacyjnych);
- „sterylizacji” zieleni miejskiej (likwidacja zakrzewień, żywopłotów i zachwaszczonych nieużytków stanowiących naturalne schronienie przed drapieżnikami i źródło pokarmu);
- wzrostu higieny (szczelnie opakowywane w folię i utylizowane odpadki będące potencjalnym źródłem pokarmu).
Historia wróbla jest ściśle związana z naszym gatunkiem. Rozpoczęła się wielkim podbojem nowych ziem wraz z rozwojem ludzkiego osadnictwa, a dziś także wskutek naszej działalności znika z naszego krajobrazu. Zróbmy więc wszystko, aby jego historia nie zatoczyła koła i oby nie wrócił tam, skąd zaczęła się jego wędrówka – czyli do Azji Mniejszej…
W Polsce oprócz wróbla Passer domesticus, występuje jeszcze inny gatunek z tego rodzaju – mazurek Passer montanus. Oba są ze sobą nagminnie mylone. Mazurek jest nieco mniejszy od wróbla i w przeciwieństwie do niego nie posiada dymorfizmu płciowego co oznacza, że samiec i samica wyglądają tak samo. Wierzch głowy mazurka jest kasztanowy, a nie szary jak u samca wróbla. Policzek ma biały z czarną plamką, która nie występuje u samca wróbla – to najlepsza cecha na odróżnienie obu gatunków. Reszta upierzenia jest dość podobna – spód jest beżowoszary, wierzch kasztanowy z ciemnymi i jasnymi podłużnymi pasami, na skrzydłach występują dwie białe wyraźne pręgi. Oba gatunki mogą czasem przebywać w mieszanych stadach. Mazurki, w przeciwieństwie do wróbli możemy też obserwować z dala od zabudowań, żerują chętnie na polach i chowają się w gęstych krzewach. A jak ktoś chce zobaczyć zdjęcie wróbla albinosa zapraszamy do przeczytania posta Albinosy są wśród nas...

samiec wróbla Passer domesticus (okaz z kolekcji MŚO, nr inw. P/10907), fot. P. Zabłocki
samica wróbla Passer domesticus (okaz z kolekcji MŚO, nr inw. P/10906), fot. P. Zabłocki
mazurek Passer montanus (okaz z kolekcji MŚO, nr inw. P/10659), fot. P. Zabłocki

List gończy… 
imię, nazwisko i pseudonim – wróbel zwyczajny Passer domesticus 
pochodzenie – obywatel świata (jeszcze…) 
pokrewieństwo – rodzina wróblowate Passeridae 
wymiary – 14–15 cm długości ciała i 21 cm rozpiętości skrzydeł 
waga – ok. 30 g 
wygląd zewnętrzny – krępy o dużej głowie i silnym dziobie, dymorfizm płciowy wyraźny, samiec ma wierzch głowy szary, policzki białawe bez czarnej plamki obecnej u mazurka, wierzch ciała kasztanowy z czarnymi podłużnymi plamkami, spód szary, pod dziobem czarny krawacik rozlewający się na piersi w czarny śliniak (pojawiający się wiosną gdy jasne zakończenia czarnych u nasady piór ulegają wytarciu – w ten sposób uzyskuje upierzenie godowe), na skrzydłach dwie wyraźne białe pręgi, dziób w okresie godowym czarny poza nim szary; samice stonowane jasno szaro-beżowe, z jaśniejszą pręgą nad oczami; nogi różowawe; młode podobne do samicy jesienią przechodzą pierzenie całkowite 
biotop – osiedla ludzkie i ich otoczenie 
lęgi – 2 do 4 w roku, od kwietnia do sierpnia 
gniazdo – w szczelinach budynków, okapach dachów, dziuplach i skrzynkach lęgowych, czasem w gniazdach jaskółek i bocianów, z bocznym wejściem zadaszone od góry o kształcie kuli, uwite ze źdźbeł trawy, słomy i dużej ilości piór 
jaja – 5–6 o wymiarach 23x15 mm, o tle białym, niebieskawym, zielonkawym lub szarym z różną intensywnością upstrzone jasnoszarymi plamami 
wysiadywanie – oboje rodziców przez 1314 dni 
opieka nad potomstwem – 17 dni
długość życia – zwykle kilka lat, przeżywalność dorosłych ptaków na poziomie 45–65% (młodych tylko 20–25%), najstarszy znany dziki wróbel był Duńczykiem i żył 19 lat i 9 miesięcy, inny w niewoli dożył 23 lat 
pożywienie – nasiona zbóż, chwastów, drzew i krzewów, w okresie lęgowym bardzo chętnie owady 

Chcesz pomóc wróblowi i mazurkowi? 
- zbuduj i powieś w okolicy budkę lęgową
- sadź i pielęgnuj żywopłoty oraz kępy krzewów
- dokarmiaj wróble w okresie ciężkich mrozów
- jeżeli masz kota nie wypuszczaj go do ogrodu, a jeżeli już, to tylko z powieszonym dzwoneczkiem na szyi

zadanie dla najmłodszych KOLOROWANKA - wydrukuj i pokoloruj, ryc. P. Zabłocki
wymiary i projekt budki lęgowej dla wróbla i mazurka, ryc. P. Zabłocki

27 komentarzy:

  1. Niezwykle szczegółowy opis, ale jak powinna wyglądać tak budka lęgowa dla wróbla... proszę o wskazówki....:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, specjalnie dla szanownej koleżanki dodaliśmy właśnie do posta projekt wykonania budki lęgowej dla wróbelka lub mazurka ;-)

      Usuń
  2. I am fond of the Passer ! And we have here in the garden 14 for several years!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We love the sparrows too. Unfortunately, in our country, this species is fewer and fewer. :-(
      All the best Maria!

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy opis. Dzięki, również za ciekawostki historyczne!
    W Afryce do dziś mają gdzieniegdzie takich "władców", którzy za jakieś niepowodzenia obwiniają np. kobiety-czarownice, które zabijają albo Bóg wie co z nimi jeszcze robią. No ale cóż, na ciemnotę nie ma rady.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie w niektórych rejonach Afryki źle się dzieje, aż włos na głowie się jeży. Nie tylko za niepowodzenia obwiniają kobiety, ale co najgorsze także dzieci, którym przypisuje się tajemne moce. Wyklęte z rodzin i wiosek dzieci są najczęściej wypędzane, zabijane albo okaleczane. A nie daj Boże w rodzinie urodzi się dziecko z anomalią genetyczną w postaci albinizmu (zdarzającą się u rasy negroidalnej nawet często), to taki odmieniec od razu traktowany jest jako dziecko szatana albo czarownik i czeka go okrutny los - śmierć lub wykluczenie ze społeczności. Mamy XXI wiek, a takie niewyobrażalne zdarzenia mają miejsce na świecie!
      Dziękujemy za wizytę na blogu. Pozdrawiamy

      Usuń
  4. Moja babcia opowiadał ami kiedyś, że w czasie wojny ludzie na wsi łapali wróble i gotowali na nich rosół. Do czego bieda i głód mogą zmusić człowieka. Ciekawy post. nie zdawałem sobie sprawy, że wróblowi grozi zagłada. Faktycznie kiedyś było ich więcej, teraz trafiam pojedyncze sztuki w ogrodzie. Świetny pomysł z tą malowanką. Wydrukowałem ją w pracy i wieczorkiem podsunę synkowi do pokolorowania. To będzie dla niego frajda. Fajny ten wróbelek albinotyczny.
    Pozdrawiam z Opola, niebawem odwiedzę Górę św. Anny, zajdę do Waszego muzeum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O potrawach z wróbli też słyszeliśmy, ale nie tylko one były zjadane podczas wojny, gdy bieda zaglądała ludziom w oczy. Kilka lat temu przygotowywaliśmy wystawę poświęconą metodom badania ptasich wędrówek, a materiałów potrzebnych do jej opracowania poszukiwaliśmy w Stacji Ornitologicznej w Gdańsku. Udostępniono nam wtedy całą bazę listów z czasów historycznych, które napisali ludzie po tym, jak znaleźli ptaki z obrączkami. Pamiętamy, że w jednym z listów napisano, że ptaki noszące obrączki (chyba gawrony lub wrony) zostały zastrzelone przez żołnierzy. Ptaki ubito żeby pożywić się ich mięsem. Przykre, ale prawdziwe.
      Dziękujemy za wizytę i zapraszamy ponownie!

      Usuń
  5. A gdzie wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego? :)

    Wróbelek jest mała ptaszyna,
    wróbelek istota niewielka,
    on brzydką stonogę pochłania,
    Lecz nikt nie popiera wróbelka
    Więc wołam: Czyż nikt nie pamięta,
    że wróbelek jest druh nasz szczery?!
    ........................................................
    kochajcie wróbelka, dziewczęta,
    kochajcie do jasnej cholery!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialny! Już kiedyś ten wierszyk gdzieś czytałem, albo słyszałem.. Pamiętam dwa ostatnie wersy i chyba dlatego, że w ostatnim padło przekleństwo :-)

      Usuń
  6. Spadek populacji wróbla w mieście da sie zaobserwować. Pamiętam z dzieciństwa te wszędobylskie ptaki. Teraz widuję je w stałych miejscach- gęstych żywopłotach, ale nielicznie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Great photos of the House Sparrows, I love them.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja mam wrażenie że stada wróbli i mazurków stale się powiększają. W każdym razie w moim ogrodzie jest ich dużo i głośno. Mam dużo powierzchni zadrzewionych i zakrzewionych i myślę że czują się bezpiecznie.
    Cieszę się że mają swoje święto, te małe skrzydlate stworzenia są wesołe i śpiewają tak cudownie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To masz Elu szczęście, że takie duże stadka do Ciebie zaglądają. Widać stworzyłaś im świetne warunki do bytowania. Tak trzymaj!
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  9. "Gróbelki" (tak mówiły dzieci jak były mniejsze) uwielbiamy i domek pewnie wybudujemy :-). Kolorowanka też się przyda. Pozdrawiamy z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już będzie domek to czekamy na zaproszenie w celu zaobrączkowania maluchów... ;-), pozdrawiamy!

      Usuń
  10. Kochamy " Wróbelki - Elemelki " . W moim ogrodzie też jest ich pełno, dzisiaj przy pięknej wiosennej pogodzie urządzały sobie kąpiel w oczku wodnym.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zauważyłam, że w mojej okolicy wróbli zdecydowanie ubyło, a jaskółek nie widuję od lat. Są za to sroki, jerzyki, pustułki, kawki, a zimą także sikorki. Na posesjach wycięto drzewa owocowe, nikt nie hoduje kur i prawie nikt nie uprawia ogródków, za to są trawniki i drzewa iglaste. A najgorsze jest to, że znikają ostatnie łąki i nieużytki - nieubłagana cywilizacja, eh!
    Bardzo ciekawy artykuł. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak miło ze ten maleńki wesolutki ptaszek ma też swoje święto. Jest mnóstwo wierszyków, bajek i piosenek o wróbelkach. Pamiętam piosenkę - Ćwierkają wróbelki od samego rana........
    - Ćwir, ćwir. Dokąd idziesz Marysiu kochana? Ćwir, ćwir . A Marysia na to śmiejąc się wesoło - szkolny rok się zaczął więc idę do szkoły .......
    U mnie w ogrodzie też jest mnóstwo tych ślicznie ćwierkających od samego rana ptaszków. Żywopłot, krzewy i bluszcze są dla nich ostoją. Na drzewach wiszą też budki lęgowe.

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurcze, niegdyś pospoliciuch a teraz okazuje się że przyszłe pokolenia mogą nie zdążyć go poznać. Największym wrogiem przyrody jest człowiek - niedługo wszystko wybije, wytruje, wytnie, zniszczy.
    A jak przedstawia sie sytuacja mazurka? Czy też powoli wymiera?
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  14. I love sparrows! Your photos are so beautiful.

    OdpowiedzUsuń
  15. Fabulous stuff. It is really great to see this level of care and attention to a very common and often overlooked species.

    OdpowiedzUsuń
  16. Serdecznie dziękuję za tak wyczerpujacy plan budowy budki. To teraz do dzieła...

    OdpowiedzUsuń
  17. A really interesting post. Another thing that I've found interesting is that in Singapore is that it is the Tree Sparrow which seems to be more common than the House Sparrow. They don't seem as common around Melbourne as they used to be either.

    OdpowiedzUsuń
  18. W mojej okolicy a dosłownie w borach tucholskich ,tylko mamy mazurka,a jesk=li chodzi o ich swieto to brawo,ciekawi kiedy ma rudzik swieto.

    OdpowiedzUsuń