poniedziałek, 3 kwietnia 2023

Niezwykłe polowanie srokosza Lanius excubitor na ptaki


Wreszcie miałem okazję zaobserwować polowanie srokosza Lanius excubitor na ptaki, o jakie od dawna już je podejrzewałem. W literaturze można znaleźć opisy trzech głównych sposobów polowania srokosza na ptaki: 1). atak z zaskoczenia z czatowni na żerujące na ziemi ptaki (może on zakończyć się długotrwałym pościgiem w locie); 2). atak poprzez niepostrzeżone zbliżenie się do przyszłej ofiary – drapieżnik wlatuje w krzak lub drzewo gdzie przebywa stadko ptaków unikając rozpoznania, a następnie szybko atakuje ofiarę z niewielkiej odległości; 3). atak z zaskoczenia w locie – srokosz podlatuje na bliższą odległość do lecącego ptaka i nagle rozpoczyna gonitwę (Lorek i inni 2000). Pościg taki może trwać dość długo, a ptaki mogą w trakcie niego pokonać odległość nawet 100 metrów. Obserwowałem takie polowania na sikory, różne łuszczaki czy świergotki. Jedną z większych niedoszłych ofiar jakie widziałem był śpiewak Turdus philomelos. Rzadko kiedy takie polowania kończyły się powodzeniem, chyba że ofiarą był młody ptak, który dopiero co uzyskał zdolność do lotu – wtedy zwykle nie miał szans ze srokoszem. Tymczasem taktykę, o której dziś piszę, obserwowałem kilkanaście razy, jednak ze względu na to, że nigdy do tej pory nie widziałem finału takiego polowania (bo ptaki znikły za drzewami, były za daleko, albo po prostu srokosz odpuścił) nie miałem do końca pewności, że obserwowane zachowanie jest aktywnym polowaniem na ptaki. Dodatkowo, polowania takie obserwowałem tylko w okresie przelotów, czyli jesienią lub wiosną, kiedy to srokosze mogą wykonywać wysokie i dalekie loty, mające związek z ustalaniem granic terytorium czy godami. Udane polowanie na bogatkę, które obserwowałem 16.03.2023 koło Raszowej, potwierdziło tylko moje wcześniejsze przypuszczenia – że jest to taktyka łowiecka stosowana przez różne osobniki w okresie przelotów ptaków. Obserwowany przeze mnie dorosły samiec (który dopiero co przyleciał z zimowiska), zerwał się z krzewu na nasypie kolejowym i zaczął wzbijać się coraz wyżej w powietrze. Najpierw myślałem, że leci na wysokie drzewo, które znajdowało się na trasie jego przelotu. Ale ptak minął je i sukcesywnie nabierał wysokości. Wtedy właśnie zauważyłem, że podąża za stadem przelotnych wróblaków. Jego lot był spokojny niezbyt szybki. Gdy zrównał się z ptakami po prostu wmieszał się w stado, nie wywołując żadnej reakcji ze strony ptaków. Wyraźnie sposobem lotu (długością trwania i amplitudą następujących po sobie faz, w trakcie których ptak na przemian uderza skrzydłami, a następnie swobodnie opada) naśladował lot wróblaków (zwykle fazy te u srokosza są znacznie dłuższe). Początkowo myślałem, że ptak leci w stadzie czyży, ale później okazało się, że były to bogatki Parus major. Srokosz przeleciał tak z nimi jakieś 10-15 m, po czym spokojnie podlatując od tyłu do jednej z sikor pochwycił ją jednocześnie w dziób i szpony. Nie było żadnego pościgu, po prostu niepostrzeżony spokojny atak na niczego niespodziewającą się ofiarę. Nie zauważyłem żadnej reakcji ze strony reszty stada, które po prostu poleciło dalej. Srokosz od razu zaczął opadać na szeroko rozpostartych skrzydłach trzymając bogatkę w szponach. Atak nastąpił mniej więcej na wysokości 40 m. Zanim ptaki całkiem opadły, srokosz kilka razy dziobał ofiarę, ale nie było widać żeby w ogóle się szamotała – zapewne już pierwsze dziobnięcia były na tyle skuteczne, aby unieruchomić ofiarę. Gdy srokosz był na wysokości kilku metrów nad ziemią, zawisł na chwilę w miejscu, po czym poleciał w pobliskie krzewy. Gdy podjechaliśmy bliżej, udało nam się go zlokalizować w niewysokim bzie czarnym, gdzie skubał zawieszoną za głowę między gałązkami bogatkę. Gdy odleciał zamontowaliśmy w pobliżu ofiary fotopułapkę, dzięki czemu mogliśmy nagrać jego dwie kolejne wizyty w spiżarni, w trakcie których całkowicie zjadł sikorę. Tak jak pisałem, nie pierwszy już raz widziałem srokosze, które obserwując okolicę ze szczytów wysokich drzew, zrywały się nagle do lotu gdy mijały je przelatujące stadka wróblaków, a następnie podążały za nimi i leciały równo ze stadem przez kilkanaście metrów. Ponieważ jednak często odpuszczały i wracały na punkt obserwacyjny, z którego wcześniej odleciały, nie do końca wiedziałem z czym mam do czynienia. W ten sposób zachowywał się np. srokosz obserwowany 07.10.2022 r. koło Olszowej, który kilkakrotnie zrywał się i leciał za kolejno przelatującymi stadami zięb Fringilla coelebs. Przyszło mi wtedy nawet przez myśl, że może jest to wyraz jakiegoś niepokoju wędrówkowego srokosza, którego pobudzał widok przelatujących innych ptaków. Zastanawiałem się też, czy srokosze w trakcie wędrówki nie mogą korzystać ze stad innych ptaków, jako parasola ochronnego. Jednak nie znalazłem informacji na ten temat w literaturze, a moje nieliczne obserwacje wędrujących srokoszy, dotyczyły jednak przelotu w pojedynkę. Byliśmy dość daleko od atakującego srokosza, więc nie wiemy czy ptak wydawał w locie jakieś dźwięki, ale regularnie notowano srokosze odzywające się głosami podobnymi do głosu skowronków, świergotków czy sikor. W trakcie badań nad srokoszem północnym Lanius borealis (północnoamerykańskim odpowiednikiem naszego srokosza) wykazano, że dzierzba ta może śpiewem zwabiać swoje przyszłe ofiary na bliską odległość umożliwiającą atak (Atkinson 1997).

Literatura

Atkinson E. C. 1997. Singing for your super: acoustical luring of avian prey by Northern Shrikes. The Condor 99: 203–206.

Lorek G., Tryjanowski P., Lorek J. 2000. Birds as prey of the Great Grey Shrike (Lanius excubitor). Ring 22(1): 37–44.

Na poniższym filmie można zobaczyć dorosłego samca srokosza, zjadającego bogatkę, którą upolował w sposób opisany w naszym dzisiejszym poście. Ptak był jeszcze wtedy nieobrączkowany, obecnie ma już partnerkę i oba ptaki są oznakowane kolorowymi obrączkami.