poniedziałek, 26 września 2022

Odczytywanie ptasich obrączek czyli biolog po godzinach

Nastał wrzesień, na polach i łąkach już nie ujrzymy spacerujących bocianów i nie usłyszymy kukania kukułek. To, że część ptaków odlatuje do tzw. ciepłych krajów jest dla wszystkich oczywiste. Czy zastanawialiście się kiedyś skąd wiadomo, że jaskółki i bociany odlatują do Afryki? Tych i wielu innych informacji o ptasim życiu dowiedzieliśmy się dzięki obrączkowaniu. To jedna z metod badania biologii ptaków, dostarczająca najwięcej informacji o ich migracjach. Metoda ta polega na znakowaniu ptaków poprzez zakładanie im obrączek na nogi, obroży szyjnych czy kolorowych znaczków na skrzydła. Najbardziej technicznie zaawansowaną wariacją jest założenie nadajnika GPS/GSM. Zakładaniem znaczników czyli obrączkowaniem, zajmują się przeszkolone osoby posiadające uprawienia obrączkarskie (uzyskane po zdaniu szczegółowego egzaminu). Takie osoby nazywamy obrączkarzami. W trakcie obrączkowania zbiera się też różne dane o ptaku, takie jak: wiek, płeć, długość skrzydła czy skoku, wagę czy otłuszczenie. Po wszystkim wypuszcza się ptaka na wolność. Zebrane informacje zostają zapisane w zeszycie obrączkarskim, a wiadomość o zaobrączkowaniu przekazywana jest do Stacji Ornitologicznej. Nie wszyscy mają możliwość zostać obrączkarzami, jednak "nieobrączkarze" także mogą uczestniczyć w badaniach ptasich wędrówek. W tej metodzie bardzo ważna jest informacja zwrotna o obserwacji zaobrączkowanego ptaka, która wraca do Stacji Ornitologicznej i samego obrączkarza. Wraca, ale skąd? W przypadku nadajników GPS jest to najprostsze - nadajnik zrzuca dane o położeniu ptaka co jakiś czas, co powoduje, że wędrówkę możemy obserwować prawie w czasie rzeczywistym. W przypadku obrączek i innych znaczników ptak musi zostać złapany, znaleziony martwy/chory albo znacznik musi zostać odczytany z pewnej odległości. Informacje zwrotne najczęściej właśnie pochodzą z tzw. odczytów. Odczytywać może każdy, kto ma trochę czasu i cierpliwości. To pewna forma relaksu, oderwania się od codziennych obowiązków, a dodatkowo spędzenie czasu na łonie natury i obserwacja zachowań ptaków. Bardzo trudno jest odczytać kod obrączki na nodze ptaka bez odpowiedniego sprzętu np.: lornetki, aparatu z teleobiektywem, lunety, statywu. Lornetka jest nam potrzebna do kontroli ptaków pod kątem posiadania przez nie obrączek czy innych znaczników. Niekiedy zdarza się odczytanie kodu przy pomocy samej lornetki, jednak najłatwiej i najbezpieczniej rozpoznać znaki na wykonanym zdjęciu, które dodatkowo możemy skonsultować z innymi osobami. Czasem nie można w inny sposób odczytać znacznika jak tylko ze zdjęcia, a bywają też sytuacje kiedy nawet fotografia na to nie pozwala, ze względu na zbyt dużą odległość jaka dzieli ptaka od obserwatora. Zdjęcie można wykonać przy pomocy aparatu z teleobiektywem lub posiadającego duży zoom. Jest też możliwość obserwacji ptaków przy pomocy lunety umieszczonej na statywie i bezpośredniego odczytu lub wykonania zdjęcia np. telefonem przez okular lunety. Warto zrobić zdjęcie nie tylko samej nogi, skrzydła czy szyi, ale także całego ptaka, gdyż możemy błędnie rozpoznać gatunek. Nawet, gdy nie jesteśmy pewni oznaczenia czy poprawności odczytanego znaku, możemy wysłać zgłoszenie do Stacji Ornitologicznej, gdzie przejdzie weryfikację. W Polsce Krajowa Centrala Obrączkowania Ptaków znajduje się w Gdańsku. Zgłoszenie przesyła się w formie formularza dostępnego na stronie internetowej Stacji, w którym uzupełnia się m.in. typ znacznika, datę, miejsce i sposób stwierdzenia, gatunek. No dobrze, wiemy już jak odczytywać i zgłosić. Teraz najważniejsze - trzeba mieć co zgłosić. Są miejsca, do których "odczytywacze" zjeżdżają się dość tłumnie, tylko w celu odczytywania ptaków. Muszą to być miejsca, w których stale lub okresowo przebywają ptaki, są dostępne i umożliwiają obserwację bez zbędnego płoszenia np.: różnego rodzaju zapory przy zbiornikach wodnych, mosty, plaże, wyrobiska, rozlewiska, łąki, wysypiska śmieci. Wiadomo, że miejsce warunkuje możliwość odczytania danego gatunku ptaka - na zaporze zbiornika spodziewamy się mew i rybitw, natomiast na rozlewiskach siewek i ptaków brodzących. Warto znaleźć sobie swoje własne miejsce na takie obserwacje. Dlaczego? Wtedy jest większa szansa na odczytanie nowych ptaków, wcześniej niestwierdzonych lub bardzo rzadko odczytywanych, a właśnie takie obserwacje są najbardziej wartościowe z punktu widzenia nauki. Takie miejsca nie muszą być odległe od naszych domów, warto rozejrzeć się po najbliższej okolicy, wtedy można je kontrolować dość często, bez większego obciążenia. Łatwiej zaobserwować posiadane przez ptaki kolorowe, plastikowe obrączki, które są większe od metalowych, a ich znaki są wyraźnie czytelniejsze. Problemu także nie powinno sprawiać odczytanie obroży szyjnych, które są zakładane na duże ptaki, jak gęsi czy łabędzie. Właśnie od tego zaczęła się moja przygoda z odczytywaniem obrączek. Pierwsza zgłoszona do Stacji obserwacja to obroża szyjna na łabędziu niemym Cygnus olor, pływającym przy śluzie Zbiornika Nyskiego. Jednak podróż do Nysy z okolic Opola jest dość daleka, dlatego znalazłam wygodne miejsce do odczytywania mew i rybitw w pobliżu mojego domu - na Zbiorniku Turawskim. Regularne kontrole rozpoczęłam w czerwcu bieżącego roku i do tej pory udało mi się poczynić kilka ciekawych obserwacji. Poniżej przedstawiam niektóre z nich. Załączone zdjęcia ptaków mają charakter dokumentacyjny, były wykonane w celu odczytania kolorowych obrączek. Znaki na obrączkach zostały umyślnie rozmyte, jako zabezpieczenie przed możliwymi oszustwami (zgłaszaniem bez obserwacji). Każdy z zaobrączkowanych ptaków jest identyfikowalny po indywidualnym kodzie obrączki - jednak na potrzeby tego posta nadano im nazwy robocze, nie ujawniając danych wrażliwych. Swego rodzaju ptasie RODO :-).

Pierwszym, odczytanym ptakiem, była mewa śmieszka Chroicocephalus ridibundus z żółtą plastikową obrączką i oczywiście metalową na drugiej nodze (metalowa jest zawsze, plastikowa niekoniecznie). Jaka była moja radość, gdy po otrzymaniu informacji zwrotnej z POLRINGu, okazało się, że została zaobrączkowana w pierwszym kalendarzowym roku życia (w grudniu 2021 r.) w Zagrzebiu. Pierwszy odczyt i trafiła się Chorwatka (tak ją roboczo nazwijmy). Był to jej drugi odczyt w naszym kraju.

Mapa przedstawiająca miejsca odczytu i zaobrączkowania Chorwatki. Odległość od miejsca zaobrączkowania do odczytania to 573 km.

Chorwatka :-) 22.06.2022 r., Zbiornik Turawski. Fot. A. Mulawa.

Inną dalekodystansową podróżniczką, odczytywaną do tej pory już 17 razy, okazała się mewa śmieszka Chroicocephalus ridibundus, zaobrączkowana w maju 2014 roku jako pisklę w Januszkowicach. Do tej pory odwiedziła opolską Malinę, Joyeux:Etang Glarèse we Francji, Kamionkę Bolko w Opolu, Grimbergen Kanaal w Belgii, Lac d'Orient we Francji, Jedlice, Parc des Oiseaux, Villars les Dombes we Francji i Zbiornik Turawski.

Mapa przedstawiająca miejsca odczytu Podróżniczki. Odległość między miejscem zaobrączkowania a odczytem w Joyeux:Etang Glarèse wynosi aż 1083 km.

Podróżniczka, 12.07.2022 r., Zbiornik Turawski. Fot. A. Mulawa.

Kolejna mewa śmieszka Chroicocephalus ridibundus w ciągu swojego życia zdążyła odwiedzić Francję, Holandię, Belgię, no i oczywiście Polskę, gdzie została zaobrączkowana w 2018 roku. Upodobała sobie Belgię, gdzie odczytano ją w 2018 r. oraz 2021 r. Co ciekawe, w 2020 r. została w ciągu pół roku odczytana dwukrotnie - we Francji i następnie w Holandii.

Mapa przedstawiająca miejsca odczytu Czterolatki. Najdalej położoną miejscowością, którą odwiedziła było francuskie Lac d'Orient oddalone od miejsca zaobrączkowania o 1026 km.

Czterolatka, 23.06.2022 r., Zbiornik Turawski. Fot. A.Mulawa.

Następna migrantka to mewa śmieszka Chroicocephalus ridibundus zaobrączkowana na Zalewie Mietkowskim w woj. dolnośląskim. Ta na swoje cele podróży wybrała bliższych sąsiadów - Niemcy i Czechy. Zaobrączkowana w 2015 r. jako pisklę. W momencie odczytu miała już 7 lat.

Mapa przedstawiająca miejsca odczytów Sąsiadki. W swojej najdalszej wykazanej podróży dotarła do Düsseldorfu - 682 km od miejsca zaobrączkowania.

Sąsiadka. 14.07.2022 r., Zbiornik Turawski. Fot. A. Mulawa.

Czasami zdarza się też poczynić pierwszy odczyt po dość długim czasie od zaobrączkowania. Takim osobnikiem była rybitwa białowąsa Chlidonias hybrida zaobrączkowana w lipcu 2018 r. jako pisklę w ok. Oświęcimia. Odczytana została na Zbiorniku Turawskim po raz pierwszy w czerwcu 2022 r. Nazwijmy ją zatem Jedynką. Gdzie się podziewała przez ostatnie 4 lata, tylko ona wie.

Mapa miejsca zaobrączkowania i odczytu Jedynki. Od zaobrączkowania do odczytania minęło 1450 dni, a odległość od miejsca zaobrączkowania wynosi 113 km.

 
Jedynka. 21.07.2022 r., Zbiornik Turawski. Fot. A.Mulawa.

Nie wszyscy dają się tak łatwo wytropić. Oto rybitwa rzeczna Sterna hirundo - lokalna patriotka. Przez dwa lata od zaobrączkowania odczytywana tylko na terenie województwa opolskiego.

Mapa przedstawiająca miejsca odczytu Patriotki. Miejsca odczytów znajdują się w odległości 18 km i 48 km od miejsca zaobrączkowania.


Patriotka. 20.07.2022 r., Zbiornik Turawski. Fot. A. Mulawa.


2 komentarze:

  1. I takie przygody to ja rozumiem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że można sprawdzać dokąd ptaki latają. Według mnie jest to super sprawa.
    ____
    prezent dla gołębiarza

    OdpowiedzUsuń