mszyca pelargoniowa, fot. M. Wolny |
larwy mszyc pasące się na łodyżce pelargonii, fot. M. Wolny |
uskrzydlone imago mszycy delektujące się pelargoniowym soczkiem (strzałka pokazuje kłujkę), fot. M. Wolny |
larwy mszyc (strzałki pokazują syfony), fot. M. Wolny |
kropelka feromonu alarmu na końcu syfonu, fot. M. Wolny |
Mszyce w bardzo krótkim czasie potrafią wytworzyć kilka pokoleń, stąd tak wiele osobników tworzy jedną kolonię. Dzieje się tak za sprawą zdolności do przemiany pokoleń, która związana jest z różnymi formami rozrodu, odbywającymi się naprzemiennie – partenogenezą (dzieworództwem), polegającą na „rodzeniu się” nowych osobników z jaj niezapłodnionych (bez udziału samców) oraz rozmnażaniem płciowym z udziałem osobników obu płci. W przemianie pokoleń u mszyc obserwuje się powstanie pokoleń samic dzieworodnych bezskrzydłych i uskrzydlonych oraz pokolenia płciowego. Rozwój tych owadów jest przykładem przeobrażenia niezupełnego (hemimetabolia), polegającego na tym, że postacie larwalne podobne są do osobników dojrzałych i brak jest stadium poczwarki, która charakterystyczna jest dla owadów o przeobrażeniu zupełnym (holometabolia). Larwy mszyc, podobnie jak wszystkich owadów, rosną na drodze linienia – zrzucania starej powłoki ciała.
larwa w trakcie linienia (strzałka pokazuje wylinkę), fot. M. Wolny |
liniejąca larwa w zbliżeniu, fot. M. Wolny |
coś mi się chyba do czułka przylepiło... O, wylinka mojej siostrzyczki!, fot. M. Wolny |
składowiska wylinek, fot. M. Wolny |
I jak, polubicie te małe owady? Nigdy w życiu – niejeden powie – wszakże są szkodnikami niszczącymi nasze plony! Zaraz się z nimi rozprawimy za pomocą odpowiedniego pestycydu! Na dobre wyniosą się z naszego ogródka! Hola, hola... A miodek spadziowy by się jadło, co? Nie zapomnijcie, że bez udziału mszyc tego słodziutkiego, pyszniutkiego, no i leczniczego daru natury by nie było :-). Spójrzcie zatem na mszyce nieco łaskawszym okiem... A przynajmniej spróbujcie...
czy to słynne poznańskie koziołki?, fot. M. Wolny |
O kurde, to teraz będę miał zagwozdkę... to tak jak z koziorogiem dęboszem i dębem - co lepiej chronić - owada czy drzewo... ale miodek to ja lubię, więc póki roślinki nie więdną niech sobie spijają. Ale jak się nadmiernie się rozmnożą to obiecują eksterminację! ;-)
OdpowiedzUsuńNa szczęście mszyce nie są chronione :-). No a z koziorogiem to faktycznie zagwozdka - jest rzadki, podlega ochronie i rozwija się zwykle w wiekowych dębach, nierzadko zasługujących na ochronę pomnikową. Prowadzi to do powolnego zamierania drzewa. No i co tu chronić - piękne stare dęby, czy rzadkiego chrząszcza? Jeden powie chrząszcza, inny znów dęby :-). Podobno dobry rezultat przynosi obsadzenie dębów bluszczem, który zacienia pień drzewa i w ten sposób zniechęca koziorogi do składania jaj. Kozioróg dębosz atakuje zwykle dobrze nasłonecznione drzewa, bowiem potrzebuje odpowiedniej temperatury do rozwoju. Ocieniony bluszczem dąb nie jest dla niego atrakcyjny :-)
UsuńPozdrawiamy
Genialny post, fotki rewelka. Jakim aparatem były pstrykane?, dobre makro pokazujace wszystkie szczegoły budowy anatomicznej. Post bardzo mi się podoba. Nie kojarzyłem mszyc ze spadzią, myslałem, że pszczoły same to produkuja, a tu proszę substrat wytwarzany jest przez mszyce. Konrad, ja tez ten miodek spadziowy bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńPozdro
My też miodek spadziowy lubimy; naszym zdaniem jest najlepszy :-).
UsuńFotki zostały zrobione Olympusem E3 + obiektyw Olympusa 40-150 + nakładka powiększająca + dyfuzor własnej roboty, żeby uzyskać większą głębię ostrości. Fajnie, że fotki się podobają, ale naszym zdaniem do rewelacyjnych się nie zaliczają :-) Zwykle pstrykamy w celach dokumentacyjnych.
Pozdrawiamy
Coś wyniosę z tego artykułu. Fajne makro
OdpowiedzUsuńDzięki Piotrze, pozdrawiamy
UsuńCiekawe te mszyce:) Lubię miodek spadziowy, ale ich nie lubię:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz pod postem. Muszę napisać, że źle zinterpretowałeś Dziale Przyrody :) wpis o znalezionym gnieździe i jajeczkach sikorki. Jajeczka sikorki są na pewno bo wyjęte z budki lęgowej podczas czyszczenia:)A wiem, że sikorka je zniosła bo obserwowałam jak buduje gniazdo, to było w ubiegłym roku:) A gniazdko nie wiem jakiego ptaszka:) Pozdrawiam i obserwuję i zapraszam do mnie:)
"Zdjęcie prawdziwego gniazdka znalezionego zimą w żywopłocie, jajeczka sikorek" - z Twojej wypowiedzi wynika, że jajeczka znajdowały się w znalezionym gniazdku, dlatego napisaliśmy, że nie możliwe aby były sikorowe, bo sikory robią gniazda w dziuplach lub ich zamiennikach - budkach lęgowych :-)
UsuńPozdrawiamy i dziękujemy za wizytę na naszym blogu :-)
Muy buena serie, un gran trabajo de macrofotografia . Enhorabuena.
OdpowiedzUsuńhttp://misojosasiloven.blogspot.com.es/.
Un saludo.
Muchas gracias por sus amables comentarios y visitar el blog.
UsuńSaludos
Nigdy nie interesowałem się mszycami i tak jak większość traktowałem je jako szkodniki niszczące moje plony w sadzie i ogrodzie. Co prawda mojego wrogiego nastawienia do nich nie zmienię ale dużo dowiedziałem się o ich ciekawym życiu zilustrowanym świetnymi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńDziękujemy za odwiedziny i cieszymy się, że nasz post wzbogacił Twoją wiedzę :-)
UsuńP.S. My też nie lubimy, kiedy atakują nasze wychuchane i wypieszczone roślinki:-)
Aha, now you showed me something new, brilliant photos.
OdpowiedzUsuńThanks Bob :-)
UsuńGreetings
Pierwszy raz widzę mszyce z tak bliska, bardzo śmieszne są. Nie cierpię ich bo niszczą mi róże na działce ale miodek spadziowy chętnie wcinam, hi hi hi
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od Sławka D. z Baborowa
Dziękujemy za odwiedziny i pozdrawiamy :-)
UsuńOj tak miodek spadziowy wyśmienity ; kupiłam będąc w Bieszczadach. Post bardzo ciekawy a zdjęcia super.
OdpowiedzUsuńTeż mamy ochotę na taki miodek :-)
UsuńThese bugs drive us crazy here, but they are interesting. Your macros are awesome!
OdpowiedzUsuńThanks for your secondvisit on our blog and the nice comment.
UsuńAll the best!
A really interesting post. I learned a lot from this. Thank you for a fine job.
OdpowiedzUsuńWe are pleased that informations about aphids are useful.
UsuńThanks for your kind words.
Greetings
Thanks for the information about aphids. They are not a favorite of mine, since they like to dine on our roses. Your pictures are excellent.
OdpowiedzUsuńHi George! It's true, that aphids really like to dine roses.
UsuńWe are glad that you like our pictures.
Have a nice day!
Bardzo ciekawe o tych mszycach, zwłaszcza zdjęcia :)))))
OdpowiedzUsuńCieszymy się Izuniu, że notka o mszycach Cię zainteresowała :-) Życzymy Ci pięknego, słonecznego weekendu. Trzymaj się!
UsuńA fascinating visit to this tiny world. It's hard to count many birds, never mind aphids. Wonderful photography close-ups.I will no longer think of aphids as pests. Every creature has a place.
OdpowiedzUsuńHoly words, Phil - "Every creature has a place"!
UsuńBig thanks!
Best regards :-)
Fantastic Macro images,superb detail,very interesting read.
OdpowiedzUsuńJohn.
Thank you John for your kind words :-)
UsuńHave a nice weekend! Greetings
Witam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Bardzo tutaj ciekawie pod każdym względem, dlatego też żwawo wpisuję się na listę obserwatorów.
Pzdr
Twoje słowa ucieszyły nas ogromnie!!!! Dziękujemy!!!!!!!!
UsuńPozdrawiamy cieplutko!
Lubię owady w zbliżeniu:) Pozdrawim i zapraszam:)
OdpowiedzUsuńMy też bardzo lubimy patrzeć na nie z bliska, nawet bardzoooooooooo bliskaaaa... :-) Dzięki za wizytę i do kolejnego razu. Pozdrawiamy
UsuńHej, a jak wytłumaczysz moją historię ? Pewnego razu na wiosennym spacerze w dębowym lesie słyszałam dziwny szmer w poszyciu. Stałam chwilę przyglądając się - to był jak opad suchego deszczu. Z drzew spadały maleńkie ciemnobrązowe kuleczki i skupiały się w zagłębieniach liści ściółki. Źródła kuleczek nie było sposobu dojrzeć, drzewa choć młode, cienko pienne to jednak wysokaśne - rosnące w zwyczajnym leśnym dzikim zagęszczeniu.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że mogła to być masowa spadź mszyc ?
Witaj Miłko!
UsuńWydaje nam się, że to nie była spadź, ale - i tu uwaga - odchody gąsienic jakiegoś motyla, który rozpanoszył się w lesie dębowym. Jeżeli gąsienice występują masowo, to faktycznie z nieba kapie "odchodowy deszczyk". Gąsienice to maszynki do przerabiania pokarmu, które cały czas się obżerają, a drugim otworkiem wylatuje wiadomo co :-) Ornitolodzy i entomolodzy prowadzą czasem takie badania (kiedyś nasz profesor z Uniwerku Wrocławskiego jeździł do Puszczy Białowieskiej badać sikory) i pod drzewem rozkładają białe płachty, a odchody gąsienic, które spadają masowo są ważone i w ten sposób można wyliczyć ile pokarmu w postaci gąsienic mają do dyspozycji ptaki owadożerne, np. sikory. Tak więc z nieba nie kapał na Ciebie słodki deszczyk w postaci kropelek spadzi, tylko coś zupełnie innego :-) Pozdrawiamy ciepło i dziękujemy za odwiedziny
Ha, też od razu pomyślałam o jakimś owadzie, nie koniecznie chronionym skoro w takim zagęszczeniu występował. Jak tylko spostrzegłam się - nogi za pas i do domu :)
Usuń31 year old Software Consultant Aarika McGeever, hailing from Lacombe enjoys watching movies like Only Yesterday (Omohide poro poro) and hobby. Took a trip to Gusuku Sites and Related Properties of the Kingdom of Ryukyu and drives a RX Hybrid. Link do bloga
OdpowiedzUsuń