piątek, 21 lutego 2014

ZAGADKA nr 5. Co to za okaz?

Dziś w magazynie zbiorów przyrodniczych odszukaliśmy dla Was taki oto tajemniczy eksponat. Niechaj jego krągłe kształty Was nie zmylą! :-) Czy wiecie, co to jest?

okaz ze zbiorów MŚO, fot. M. Wolny

ROZWIĄZANIE: nasiono lodoicji seszelskiej (Lodoicea maldivica)

fot. P. Zabłocki
Lodoicja seszelska (Lodoicea maldivica) jest gatunkiem endemicznej palmy z rodziny arekowatych Arecaceae, występującej na dwóch wyspach − Praslin i Curieuse w archipelagu Seszeli. Osiąga wysokość 40 m i wytwarza wielkie, sercopodobne owoce o ciężarze do 45 kg, które zawierają największe na świecie nasiona (średnica do 50 cm, ciężar do 25 kg). Roślinę tę odkryto dopiero w XVIII wieku, ale jej nasiona przenoszone przez prądy oceaniczne i to na znaczne odległości (docierały do wybrzeży Malediwów, Indonezji, Sri Lanki, nawet Indii) znane były od dawna i nazywano je morskimi orzechami kokosowymi coco de mer. Ponieważ nie znano ich pochodzenia, wiązano z nimi przeróżne legendy (wierzono m. in., że tak wyglądał zakazany owoc, który Adam zjadł w ogrodzie Eden), a także przypisywano im właściwości magiczne, uzdrawiające, a nawet afrodyzyjne. Te ostatnie zapewne za sprawą ich niezwykłego i frywolnego kształtu, przypominającego kobiece pośladki oraz narządy rozrodcze zewnętrzne wraz z biodrami i udami, w zależności z której strony podziwia się ten cud natury. Po dziś dzień wśród seszelskiej ludności nasienie lodoicji uchodzi za symbol płodności i miłosny amulet. Nie bez powodu owoce tej palmy nazywane są najbardziej erotycznymi owocami świata. Lodoicja seszelska jest rośliną, której grozi wymarcie. Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele. Po pierwsze ma bardzo ograniczony zasięg występowania − rośnie tylko na dwóch niewielkich wysepkach Seszeli. Po drugie jest rośliną dwupienną − występują palmy żeńskie i męskie, więc warunkiem wydania owoców i tym samym przetrwania gatunku jest występowanie w sąsiedztwie osobników obu płci. Po trzecie charakteryzuje się długim okresem dojrzewania płciowego − zanim pojawią się pierwsze owoce mija zwykle ponad 20 lat. Po wtóre same owoce dojrzewają na palmie 7-10 lat, a po ich opadnięciu nasiona kiełkują kolejne 3 lata. Ponadto zapylenie kwiatów żeńskich jest uzależnione od obecności w siedlisku pewnych gatunków błonkówek i gekonów. Ze względu na swoją rzadkość lodoicja została objęta na Seszelach ochroną gatunkową, a w miejscach jej naturalnego występowania utworzono rezerwaty przyrody, m.in. rez. Doliny Mai – Vallée de Mai. Nabywanie jej orzechów, zresztą niebotycznie drogich (ponoć wartość samej łupiny waha się w granicach 200-400 euro, a całego nasiona wraz z miąższem nawet 1000 euro) i wywóz poza granice kraju możliwe jest za okazaniem specjalnego certyfikatu, którego wydanie zapewne też jest kosztowne. Warto również nadmienić, iż wizerunek tej niezwykłej palmy znajduje się w godle państwowym Seszeli. 
fot. P. Zabłocki
Przedstawiony na fotografiach okaz (33 x 31 x 18 cm) o nr inw. MŚO/P/4843 pochodzi z kolekcji poniemieckiej. W 2010 roku prezentowany był na wystawie przyrodniczej Za drzwiami magazynu ukryte i cieszył się wówczas ogromnym zainteresowaniem. Hm, ciekawe dlaczego? :-)


13 komentarzy:

  1. Skojarzenia nam........hi hi hi ( kosmate )

    OdpowiedzUsuń
  2. mi kojarzy się z jakąś otoczką nasiona, ale prawdę mówiąc nie mam pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. O " kurczaczek "..........dzisiaj ta zagadka trudna !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A to rzeczywiście trudne !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie się wydaje,że to owoce jakiejś palmy........jakby dwa daktyle złączone :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A to niezły "orzech do zgryzienia " ta dzisiejsza zagadka.......czy ktoś już coś kojarzy ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie, że kojarzymy, hehehehe... wielki owoc palmy seszelskiej zwanej lodoicją. A skąd wy takie cuda macie? Podobno jeden okaz kosztuje 1000 euro, oglądałem ostatnio odcinek programu Galileo i właśnie poświęcony był lodoicji z Seszeli. To się nawet jada i to w renomowanych restauracjach - nie dziwota, skoro tyle taki orzeszek kosztuje, hehehe. Pozdrawiam opolskich przyrodników i całe muzeum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za pozdrowienia i pozdrawiamy również. Nie tylko takie cuda mamy w magazynie :-). Inne rarytasy będziemy sukcesywnie prezentować na blogu i naszych przyrodniczych wystawach.
      Też oglądaliśmy ten odcinek programu Galileo :-)

      Usuń
    2. Trzeba wybrać się na Seszele, pozbierać trochę lodoicji i później sprzedać, skoro jedna kosztuje 1000 euro :) Taki zastrzyk gotówki dla Muzeum byłby mile widziany. Do ewentualnej wyprawy chętnie dołączę, ale dwa orzeszki dla mnie :)

      Usuń
  8. Zgadzam się z poprzednikiem, to lodoicja

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie !!! To lodoicja seszelska, czyli największe nasiono świata .

    OdpowiedzUsuń
  10. Pamiętam, okaz ten widziałam na wystawie na Górze Świetej Anny kilka lat temu. Śmiechu było wtedy co niemiara, hihi. Moje dzieci mnie pytały co to za d...a mamusiu, hihihi. Wiosenne pozdrowienia z Leśnicy

    OdpowiedzUsuń
  11. O tak - też te "pośladki " widzieliśmy z rodzinką na ciekawej wystawie w muzeum na Górze Św. Anny.......ubaw był niezły . Pozdrawiam z Wysokiej .

    OdpowiedzUsuń