środa, 12 lutego 2014

Moja praca, moje pasje... Piotr Zabłocki

Od najmłodszych lat interesowałem się zwierzętami. Każde niedzielne południe spędzałem na oglądaniu kolejnych odcinków z cyklu zwierzęta świata… Przede wszystkim intrygowały mnie ptaki. Najbardziej interesującym przejawem ich życia była zdolność do lotu. Fascynował mnie do tego stopnia, że pewnego dnia, ku zdziwieniu domowników, skonstruowałem tekturowe skrzydła, które miały przedłużyć moje skoki z fotela… Niestety podłoga zawsze zbliżała się nieuchronnie…;-) Od pierwszych lat szkoły podstawowej kolekcjonowałem ptasie pióra, wszystkie ranne lub młode gołębie, kawki, gawrony, sroki, szpaki, drozdy czy kosy prędzej czy później lądowały w moim pokoju… W pierwszych marzeniach o zawodzie chciałem zostać ornitologiem (od momentu, kiedy się dowiedziałem, że to właśnie ornitolog zajmuje się badaniem ptaków), niestety później musiałem zrewidować swoje ambitne plany, bo okazało się, że nie ma szkoły czy kierunku studiów, które uczyłyby bezpośrednio tego fachu. Pierwsze spotkanie z prawdziwą ornitologią przeżyłem, gdy w tajemnicy przed rodzicami w wieku 14 lat wybrałem się do Stacji Ornitologicznej w Rudzie Milickiej na odłowy i obrączkowanie pierzących się gęsi… wtedy przekonałem się, co to jest grząski teren… Kolejnych niezapomnianych wrażeń dostarczył mi wyjazd na obóz ornitologiczny na Zbiorniku Mietkowskim. Odwieziony przez przerażonych warunkami rodziców, z wypiekami na twarzy nie chciałem słyszeć o powrocie do domu… spędziłem tam resztę wakacji… W okresie dorastania przeszedłem także przez hodowlę słodkowodnych ryb akwariowych (do dziś najbardziej lubię wspaniale ubarwione i charyzmatyczne pyszczaki i pielęgnice) i ptaków egzotycznych (może kiedyś będę miał dość czasu by do tego powrócić…;-)).
Jeszcze przed rozpoczęciem studiów wybrałem się do Stacji Ornitologicznej w Gdańsku gdzie po żmudnym egzaminie (kto zna Tomasza Mokwę, wie co mam na myśli…;-)), uzyskałem uprawnienia do odłowu i obrączkowania ptaków szponiastych, dzierzb i sów. Ponieważ od zawsze wśród ptasiej gawiedzi najbardziej umiłowałem sobie ptaki drapieżne, w owym czasie ulubionym sposobem na „wolny” czas było wielogodzinne łapanie i obrączkowanie srokoszy, pustułek, myszołowów, krogulców i innych szponiastych w skonstruowaną według własnego pomysłu pułapkę… W trakcie studiów na kierunku biologia na Uniwersytecie Wrocławskim prowadziłem badania nad moim najbardziej „umiłowanym” gatunkiem ptaka – srokoszem. To pewnie dzięki mojemu „guru”, a jednocześnie promotorowi – prof. Tadeuszowi Stawarczykowi, który pozwolił mi badać to, co lubię, za pracę magisterską o tytule „Biologia i ekologia srokosza Lanius excubitor w cyklu rocznym” otrzymałem pierwszą nagrodę w kategorii prac przyrodniczych w konkursie „Wrocławskie Magnolie”, organizowanym przez Prezydenta Miasta Wrocławia. Szkoda, że dziś ciągle brakuje mi czasu na kontynuację tych badań. Moja przygoda z muzealnictwem, mimo że nieplanowana, zaczęła się w połowie grudnia 2007 roku. Wtedy to zostałem zatrudniony w Muzeum Śląska Opolskiego na stanowisku kierownika Działu Przyrody, które to stanowisko piastuję do dzisiaj. Coś musi być w „powrocie do korzeni”, bo swoją pierwszą wystawę przyrodniczą (fotografii, ptasich piór i preparowanych skrzydeł) o tytule „Ornitologia – moja pasja” zorganizowałem w ośrodku metodycznym dla nauczycieli i dwóch szkołach średnich we Wrocławiu w wieku 15 lat…;-). W trakcie mojej pracy w muzeum dalej oczywiście zajmuję się ptakami. Uprawnienia do obrączkowania ptaków wykorzystuję podczas, najczęściej wybieranych z oferty edukacyjnej zajęć terenowych, pn. „Obrączkowanie – główną metodą badania ptasich wędrówek”. Od 2005 roku wspólnie ze współpracownikiem uczestniczymy w projekcie aktywnej ochrony błotniaka łąkowego Circus pygargus organizowanym przez Towarzystwo Przyrodnicze „Bocian”. W kręgu moich głównych zainteresowań pojawiły się także inne doskonale latające stworzenia, a mianowicie ważki Odonata. Od 2007 roku prowadzimy badania nad rozmieszczeniem i liczebnością tej grupy owadów na terenie województwa opolskiego i nie tylko. Naukowe poczynania realizujemy przy stałej współpracy z przesympatyczną grupą miłośników ważek z Sekcji Odonatologicznej Polskiego Towarzystwa Entomologicznego. 
Prywatnie… także wszystko kręci się wokół przyrody… uwielbiam podróże, podczas których mogę obserwować nowe gatunki fauny i flory a także życie tubylców. Ze względy na zróżnicowane krajobrazy, mój ulubiony skład gatunkowy awifauny i kulinarne specjały najbardziej pokochałem kraje bałkańskie… W ogóle w okolice Morza Czarnego mógłbym się przenieść od zaraz…;-). Co robię, gdy moje myśli nie krążą wokół przyrody? Słucham muzyki operowej (wielka szkoda, że Maria Callas już nie żyje i nie mogę posłuchać jej na żywo…), gotuję (oczywiście mięsiwo z dodatkiem… mięsa… mięsa i warzyw…;-)), piekę razowe chleby i pszenne chałeczki, odprężam się najchętniej na basenie (ale aktywnie – nie w saunie czy jacuzzi…), a od tegorocznej jesieni doskonalę także namiętnie jazdę na łyżwach…;-). W wolnych chwilach, na których nadmiar jednak nie narzekam, oddaję się radosnej twórczości

koronnik szary Balearica regulorum, 2013 (tusz na papierze, 21x30 cm)
sekretarz Sagittarius serpentarius, 2013 (tusz na papierze, 21x30 cm)
kogucik jeden - wycinanka, 2012
koguciki dwa - wycinanka, 2012

13 komentarzy:

  1. Witam panie Piotrze.......miło poznać pasjonata przyrody i ornitologii. Pozdrawiam i życzę wszelkiej pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne zainteresowania, rysunki przepiękne, a i pisze Pan ładnie i ciekawie. Może w przyszłości jakiś album o ptakach/przyrodzie ilustrowany własnymi rysunkami?
    PS. W długich włosach zdecydowanie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa... aż się zaczerwieniłem...;-). Album - bardzo chętnie ale kto by to chciał wydać...

      Usuń
    2. No jak to kto! Muzeum Śląska Opolskiego :) Muzeum wydaje różne ciekawe publikacje, więc dlaczego raz nie wydać takiego albumu. Musicie przekonać "górę" :)

      Usuń
  3. Tak jak pisałem u kolegi ,że troszkę WAM zazdroszczę, jesteście wszechstronnie uzdolnieni ........ "przyrodnicy całą gębą " , artyści jak się patrzy a ja zupełne beztalencie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram pomysł z tym albumem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Można tylko pozazdrościć takich pasji i talentu. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, a przy okazji nigdy nie jest za późno na rozwijanie swoich pasji...

      Usuń
  6. Widać nie tylko przyrodnicy lubią fotografować się ze zwierzątkami :)
    http://brucespringsteen.net/#post-8568

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również przyłączam się do apelu wydania Pana twórczości!!! To jest fantastyczne!!! Nie musi być album - wystarczą "gadżety" : magnesy, torby, notesy... Jeśli Muzeum ma wśród swoich pracowników taki talent, nie ma się nad czym zastanawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy któryś z Panów nie szuka przypadkiem żony? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. You are both very talented, I like especially the bird portraits on paper, the kind of drawings I like to do myself!
    http://1000-pattes.blogspot.fr/p/dessins-drawings.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny artykuł. Bardzo praktyczny :) Kupię i spróbuję tę Zabłocką mgiełkę solankową.

    OdpowiedzUsuń